• 0 Items - £0.00
    • Brak produktów w koszyku

Blog

Chociaż miasta rozbłyskują już kolorowymi lampkami coraz bardziej przypominając o nadchodzących świętach, pozostańmy w klimacie jesieni.

Chyba nikt tak nie potrafi celebrować jesieni jak Skandynawowie. To stamtąd wywodzi się trend hygge, pełen wnętrz domów wypełnionych poduszkami, świecami i kubkami z gorącą czekoladą. Poustawiane w oknach lampy często palą się całą dobę rozświetlając panujący mrok przez większą część dnia i nocy. Wełniane swetry, szale i skarpety w piękne wzory aż proszą, by wtulać się w nie i nie zdejmować aż do wiosny. To mieszkając w Norwegii usłyszałam, że „nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie”. Pod naszą szerokością geograficzną narzekanie na złą aurę jest podwójnie absurdalne. Po pierwsze, niezadowolenie z pogody, która nie jest sprzyjająca przez przynajmniej pół roku (czasami dłużej), to niesatysfakcjonująca połowa życia. Po drugie, psucie sobie nastroju czymś, na co nie mamy wpływu to utrata panowania nad własnym losem. Wniosek: albo trzeba się spakować i wyprowadzić tam, gdzie klimat nam bardziej odpowiada, albo zmienić nastawienie, docenić to, co jest i poszukać w tym przyjemności. Bardzo pomaga w tym ajurwerda czyli hinduskie przekonania sprzed tysięcy lat: trzeba pogodzić się z tym, czego nie da się przeskoczyć.

Zresztą, wcale nie trzeba szukać życiowych mądrości na północy Europy czy w dalekich Indiach. Wystarczy posłuchać naszych babć. One mówiły to samo, tylko czasami innym językiem. Dla nich jesień i zima to były pory na inną aktywność, a nie czas, by żyć na pełnych obrotach. Jesteśmy wytrenowani do nieustającej produktywności. Do tego, by ani na chwilę nie zwalniać. A przecież jako ludzie jesteśmy częścią natury. Jakoś nie wymagamy od drzew, by kwitły i były zielone przez okrągły rok. Za to okazujemy niechęć ludziom do życia w zgodzie z porami roku i niezrozumienie reakcji własnego ciała. Próbujemy się oszukiwać i zaprzeczać prawom natury. Czy gdyby nie cywilizacyjne wygody, elektryczne światło i niebieskie ekrany, zmuszalibyśmy się do wytężonej pracy o tej porze roku? A może dla lepszego samopoczucia, braku bólu głowy i lepszego wypoczynku ciała warto wieczorem włączyć małe ciepłe lampki, zamiast sałatki z truskawek i awokado zjeść coś ciepłego i sycącego oraz popatrzeć na ogień w kominku zamiast w ekran? Może warto poszukać innych przyjemności niż te, które wiążą się z latem, nawet gdy „nie nadają się” na Instagram.

Wiosna i lato wołają nas na zewnątrz. Nie mamy ochoty siedzieć w domu, bo ciągnie nas do słońca, powietrza i przestrzeni. Chcemy napawać się światłem, zapachami i gwarem. Jesień i zima to czas wyciszenia, odpoczynku i refleksji. Zwolnienia. Ładowania ludzkich akumulatorów. Zacieśniania relacji wśród osób żyjących pod jednym dachem. To również czas świętowania.

Zaskakująco wiele świąt przypada właśnie jesienią. Najbardziej znanym jest chyba Święto Dziękczynienia w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Przykładem jest też popularny Halloween czy nasze, staropolskie dziady. Polskie Święto Zmarłych to ewenement na skalę światową i chyba nigdzie indziej na kuli ziemskiej cmentarze nie wysyłają pięknej łuny w niebo od zapalonych świec i zniczy. Na listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Chin wpisano święto Środka Jesieni symbolizującego moc urodzaju. Podobne święta funkcjonują w Malezji, Tajlandii i Wietnamie. Ulice miast oświetlają lampiony i kolorowe światła, dekoruje się domy, rodziny spotykają się w domach by wspólnie spędzać czas. W Tajlandii jesień to czas licznych festiwali, a najpopularniejsze to festiwale światła. W zachodniej kulturze najważniejsze wernisaże i premiery książkowe, teatralne i filmowe mają swój czas właśnie od września do listopada.

Poświętujmy więc, przestawmy się na inny rytm działania i przeżyjmy tę porę roku tak, tak jak na to zasługuje, korzystając z jej bogactwa i obfitości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *