Oddajemy siebie kawałek po kawałku. Zmieniamy się w ciszy, w niezauważeniu. Stajemy się tłem dla innych wykonując codzienne obowiązki. Karmimy, przytulamy i zaopatrujemy wszystkich nie licząc na Boga ani na nikogo innego, bo wiemy, że nikt za nas nic nie zrobi.
Aż przychodzi moment, że dochodzimy do pustki. Stoimy pośrodku niczego i szukamy inspiracji, drogowskazu czy choćby małej strzałki pokazującej podpowiedź, w którą stronę przekierować myśli i działania. Jak zacząć życie od nowa? Gdzie znaleźć początek, który tak naprawdę początkiem żadnym nie jest, bo już mamy jakieś dzieci, jakieś meble i jakieś doświadczenia, które potłukły nam różowe okulary.
Miotamy się szukając wskazówki, bo skoro odeszło wszystko, co najgorsze, to powinno pojawić się szczęście, humor, błysk w oku i dobra energia. Mamy siebie dla siebie i możemy robić wszystko. Lecz pomimo ekscytacji w nieznośnym oczekiwaniu, stan zadowolenia nie pojawia się.
Zamknęły się jedne drzwi, ale drugie nie otwierają się automatycznie. Pomiędzy nimi znajduje się korytarz. Ciemny. Ma swoją długość, liczoną w dniach, miesiącach, może nawet w latach. Trzeba iść korytarzem ostrożnie, żeby nie potknąć się, nie upaść. Otworzyć szeroko oczy, dotknąć rękoma ścian, nasłuchiwać, rozpoznawać w mroku mijanych ludzi i przedmioty. Coś ze sobą wziąć, kogoś zaprosić do nowego życia. Coś zostawić, bo za ciężkie. Kogoś odepchnąć daleko od siebie by nie zatruwał swoim jadem i niemożnością rozwiązywania problemów. Podążać za intuicją włączając od czasu do czasu rozum tak długo, aż dojdziemy do końca mrocznego korytarza i smuga światła przeszyje szparę w drzwiach. Otworzymy je na oścież i dopiero w pełnym świetle zobaczymy, że poukładaliśmy nasze życie na nowo. Nie trzeba było zaczynać od nowa, bo środek też może być niezłym początkiem, a i dla wzroku lepiej, gdy jaskrawy różowy idealizm zamienimy na lekko przyszarzały realizm. Następny korytarz do smugi światła w drzwiach będzie dużo krótszy, bo nasze wyobrażenia o ludziach i świecie aż tak nas nie oślepią.
Agnieszka Bednarska.
Bardzo trafne spostrzeżenia.
Roza Wigeland
Dziękuję 🙂
Anna Filipiak
Różo,
To co napisałaś, i jak …to jest mistrzostwo!!! Czytam to już setny raz i dla mnie jest to poezją.
Roza Wigeland
To dla mnie komplement 🙂 Dziękuję 🙂
iHerb Code
Remarkably! Thanks!
Roza Wigeland
You are very welcome 🙂